sobota, 24 maja 2014

9. WYRWANE Z PAMIĘTNIKA

..z dreszczykiem emocji spojrzałam na widok za oknem,gdzie się nie rozejrzałam żółte pola,niczym namalowane pędzlem, gdzieniegdzie przerywane zielonym paskiem..i samotnymi brązowymi kwadratami..Od paru minut widziałam pola  rzepaku, poprzedzielane zielonymi ścieżkami i małymi domkami...
    Już jakiś czas jechałam busem, nie mogąc usiedzieć na miejscu, widząc takie widoki. Zostawiając za sobą mieścinę w której spędziłam ostatnie pół roku, mając przed sobą kilkugodzinną podróż na urlop w ojczyźnie. Świadomość,że nie muszę iść do pracy,a co robię podnosiła tylko mój stan emocjonalny..bo znów podróżowałam..zaczeła się kolejna `przygoda`,kolejny rozdział z życia na walizkach.
   W czasie tego wyjazdu spróbowałam chyba każdego środka transportu Wlk Brytanii, zaczynając od taksówek ( które dla Waszej świadomości,są tańsze,liczone na czas a nie km,i większości z miłymi i ciekawymi kierowcami) ,busem-autokarem piętrowym, (w którym choć nie było wygodnych siedzeń,to i tak było ciekawie, zaczynając od widoków,poprzez pasażerów, którzy nie ważne czy się znają czy nie, często zagadują do siebie, lub do kierowcy,a wysiadając każdy mówi dziękuję do kierowcy). Widoki przepiękne, aż trudno było mi uwierzyć że tuż za `moim` miastem jest co zobaczyć, małe wioski niczym z Francji, domy obrośniete kolorowymi pnącymi roślinami i otoczone niskimi murkami w jasnych odcieniach.Małe mieściny z kościołami w stylu romańskim, i wąskimi a`la włoskimi uliczkami. Jednym z środków lokomocji był również pociąg.Bilet zamawiałam przez internet, można wybrać jedną z opcji otrzymania biletu ( wydrukowanie, przysłanie pocztą do domu, odebranie z automatu na dworcu). Ja odebrałam z automatu na dworcu, trzeba włożyć karte deb.z banku do maszyny(wygladają podobnie jak polskie) to jakby wprowadzenie swoich danych, następnie ją wyjąć, wpisać na ekranie nr rezerwacji,potwierdzić i zostaje wydrukowany bilet (mała sztywna kartka). Zamawiając wcześniej, zostaje odgórnie przydzielone miejsce, mi przypadło przy oknie.

           





     Tak jak w Polsce i innych krajach,jest kilka rodzaji lini kolejowych : zwykłe, pośpieszne,expresowe. Przy czym nie są tak podzielone,ale na nazwy firm,i tak ja jechałam `CrossCountry`.  Podróż była wygodna i również z pięknymi widokami za oknem. Tak jak widać na zdjęciu,na bileciku,zmierzałam z Peterborough do Stansted Airport. Co jest dla mnie kolejnym plusem,że pociąg podjechał pod same lotnisko.Dla pasażerów jest dobrym wyjściem, nie muszą dźwigać bagaży x km`ów zanim dojdą do odprawy.
   Na lotnisku kolejnym szęściem było to iż mogłam udać się odrazu na odprawę podreczną,gdyż przy głownej zobaczyłam dwie wielkie wycieczki, i nie musiałam czekać nie wiadomo ile czasu..
  Odprawa przebiegła prawie doskonale, ale to z mojej winy gdyż zapomniałam wyjać z torebki dezodorantu, gdyż przekraczał dopuszczalny limit i pracownik lotniska musiał go wyrzucić.
Kiedy już zebrałam rzeczy z powrotem,i ubrałam buty, udałam się do lotniskowego centrum handlowego, zająć jakoś czas który pozostał mi do odotu. Ludzi jak mrówek, prawie zgubiłam kartę pokładową w jednym z sklepów,ale miła sprzedawczyni znalazła i po sprawdzeniu mojego ID oddała zgubę. Nie chąc już niczego zgubić wybrałam się do `Costa` mojej ulubionej kawiarni,i zamowiłam kawę,usiadłam przy wolnym stoliku,musiałam trochę odsapnąć,od rana na nogach,a jeszcze trochę mnie czekało..Podzwoniłam po rodzince,poczytałam gazetę i na spokojnie wypiłam kawę,zajadając się batonikiem, 
  Gdy na elektronicznej tablicy zobaczyłam że moja bramka do samolotu  jest otwarta,zebrałam rzeczy,sprawdzając 3 razy czy wszystko wziełam i udałam w kierunku miejsca wylotu.Siedząc już w środku,mając gazetę na kolanach,powyłączane komórki i zapięte pasy, była gotowa do lotu. Kiedy już stewardessi przekazali nam najważniejsze informacje,zaczełam słuchać muzykę i rozejrzałam się na boki. Po pasażerach nie widać było strach,czy zdenerwowania, pomimo tego iż na pokładzie jest mało miejsca, każdy siedział wygodnie i zajał się jakimś zajęciem. W trakcie lotu najbardziej lubię czas,gdy jesteśmy nad chmurami, i mogę podziwiać ziemię z odległości,poczuć się jak ptak i zobaczyć to co tak oczywiste, z perspektywy. 

     Choć uwielbiam latanie,to jednak przesiadywanie w jednym miejscu nie jest zbyt przyjemne, Tak więc z ulgą zobaczyłam że przygotowujemy się do lądowania.Miło było wysiąść i zobaczyć znajome widoki,polską ziemię. Choć wiedziałam, że czeka mnie wiele spraw do załatwienia i mało czasu na prawdziwy urlop, to i tak byłam szczęśliwa że jestem w domu..